Książka stanowi zbiór 14 opowiadań, które łączy położony w górach „Pensjonat pod Świerkiem”. Właścicielami pensjonatu są Ewa i Gabriel, którzy kolejnym bohaterom pozwalają spojrzeć na życie z trochę innej perspektywy.
Muszę przyznać, że książka nie powala na kolana. Opowiadań jest dużo i są bardzo króciutkie. W momencie, gdy zaczynamy wchodzić głębiej w opowieść okazuje się że to już koniec. Jak dla mnie to wszystko działo się zdecydowanie za szybko, a wszystko przelatywało przed nami jak na taśmie produkcyjnej. Gdy już dana historia zaczynała się kształtować okazywało się, że linia produkcyjna została włączona i przesuwaliśmy się na kolejny materiał. Na pewno nie zawiodła mnie Agnieszka Lingas –Łoniewska, ale tak już jest, że jedni podobają się mniej, inni bardziej i zyskują naszą sympatię.
Na pewno wyszło by o wiele lepiej gdyby, każdy z autorów przedstawił jedno opowiadanie przez co historie mogłyby być obszerniejsze i miałyby jakikolwiek sens.