Fabrykantka aniołków recenzja

Za mną kolejny już ósmy tom sagi o Fjällbace "Fabrykantka aniołków" od Camilla Läckberg.  

-‐---
Z małej wyspy Valö, niedaleko Fjällbace znika pięcioosobowa rodzina, wyjątkiem jest kilkuletnia dziewczynka, która jako jedyna została na wyspie. 

Po śmierci synka, Ebba wraz z mężem postanawia wrócić na wyspę Valö. Małżeństwo pragnie wyremontować stary budynek i stworzyć w nim ośrodek kolonijny. Jednak ktoś chce im zaszkodzić, dochodzi do pożaru. 
Co robi zaschnięta krew pod podłogą w jadalni? Czy na coś wspólnego z tym co wydarzyło się w Wielkanoc 1974 r.?
Do akcji wkracza Patrick Hedström, czy uda mu się rozwiązać zagadkę z przeszłości, której wcześniej nie udało się rozwiązać?
---
Jest to moja ulubiona saga kryminalna połączona z wątkami obyczajowymi. Momentami miałam problemy ogarnąć kto jest kim. W książce mamy sporą ilość bohaterów. Jak w każdej części mamy wątki z przeszłości, które przeplatane są z  teraźniejszością. 

Jak na Läckberg przystało, zakończenie było świetne i zaskakujące. 

Serdecznie polecam całą serię.