Mordercze instynkty recenzja

No i cóż mogę powiedzieć... Kolejna bardzo dobra powieść autora, od której nie da się oderwać.

"Mordercze instynkty" wciągają czytelnika od samego początku. Poznajemy historię trzech obcych sobie osób. Mnie osobiście najlepiej podobała się historia pierwszej bohaterki, Kamili, która wkrótce po ślubie poznaje prawdziwą twarz swojego męża i jego matki. W drugiej części książki poznajemy Jacka, który opłakuje śmierć żony. Trzecią bohaterką "Morderczych instynktów" jest Malwina, odnosząca sukcesy influencerka. Po ślubie i założeniu urodziny jej świat ulega dużej zmianie. Trzy obce sobie osoby postanawiają zmienić swoje życie. Każda z nich podejmuje decyzje, które niosą za sobą mroczne konsekwencje. Wkrótce ich losy łączą się ze sobą i okazuje się, że obcy sobie ludzie mają ze sobą dużo wspólnego...

Książka utrzymuje czytelnika w napięciu od samego początku aż do ostatnich stron powieści. "Mordercze instynkty" czyta się błyskawicznie, jest to książka dosłownie na jeden dzień ;) Ciężko czytać ją dłużej, bo zwyczajnie nie da się od niej oderwać. Po raz kolejny Marcel Moss stworzył thrillerowy majstersztyk. Genialna pozycja.

Narracja w pierwszej osobie z perspektywy trójki głównych bohaterów oraz kilku drugoplanowych postaci.

Podsumowując: kolejny bardzo dobry thriller autora Trylogii Hejterskiej. Książka wciąga od samego początku. Została tak napisana, że nie sposób się od niej oderwać. Krótkie i dynamiczne rozdziały budują napięcie i sprawiają, że książkę czytamy i czytamy, aż do samego końca. Panie Marcelu, kawał dobrej, bardzo dobrej roboty! Książkę oczywiście polecam.