Recenzja
Premiera: 24.01.2024 r.
„Kiedy wstanie świt” – Magdalena Szponar
Współpraca reklamowa z niezwykłe
Miłość to skomplikowane uczucie. Nigdy nie wiemy kiedy trafi nas strzała amora oraz to w kim się zakochamy.
Luna to młodziutka dziewczyna, która cieszy się beztroskim studenckim życiem. Jednak postanawia na wakacje wrócić do rodzinnego domu, gdzie czeka na nią ojciec. Ich relacje są mocno skomplikowane. Ona pragnie wolności, a on chce zamknąć ją w złotej klatce. Dziewczyna jednak się nie daje, pokazuje rogi, ale w tym dobrym sensie. Nie chce aby ktoś narzucał jej swoje zdanie. Pragnie naprawić relacje z ukochanym ojcem, szkoda, że jej wysiłki nie zawsze dają taki efekt jakby się chciało. Luna ma wielkie marzenia, powoli do nich dąży, a gdy na horyzoncie pojawia się ktoś wyjątkowy jest w stanie walczyć o niego, nie bacząc na przeciwności.
Caleb to dojrzały facet, który nie ma nikogo na stałe, za to posiada wspaniałą farmę, o którą dba najlepiej jak umie. Przyjaźni się z ojcem Luny i zawsze stara się go wspierać. To kowboj, który nie raz spowoduje czerwienie policzków i dreszcze przechodzące po całym ciele. Taki facet wie kiedy co powiedzieć, co zrobić aby kobieta przepadła oraz zadba o nią tak jak należy. Będzie niewyobrażalnym wsparciem. Potrafi być także zimny i zdystansowany, ale też gorący i nieprzewidywalny. Pomimo swojego wieku nie jest taki sztywny jak inni w tym wieku, jednak kiedy trzeba to zachowa zimną krew.
Autorka opisała tych bohaterów z taką pasją i charakterem. Jednak to Caleb zrobił na mnie największe wrażenie. Bohater przedstawiony w taki sposób, że łaknęłam go więcej i więcej. Facet z dojrzałością, pazurem i wulkanem energii. Każdy opis jego charakteru i ciała powodował wiele dreszczy. Ugh co to były za emocje. Oprócz tego miał drugą stronę, tę bardziej dobrą, stanowczą i odpowiedzialną. Trzeźwo patrzył na świat.
Zakazany owoc smakuje najbardziej. A gdy jest to romans nastoletniej kobiety z dojrzałym facetem, to sami się domyślcie co tam się dzieje. Wielkim plusem tej historii jest to, że od samego początku czuć miedzy nimi chemię i namiętność, ale nie wybucha ona od razu, tylko stopniowo z każdym dniem narasta. Rozmowy i wsparcie wyzwalały jeszcze więcej emocji. A kiedy dochodzi do zbliżenia, to wtedy dopiero zaczyna się prawdziwa namiętność, która jest nie do okiełznania.
Uwielbiam książki autorki więc byłam przekonana, że i ta pokocham całym swoim sercem. No i się nie myliłam. Chłonęłam każdy rozdział niczym gąbka coraz mocniej spragniona emocji i tych dwójki. Nie było tylko słodko, wręcz przeciwnie tych dwoje musiało walczyć o siebie i na dodatek się ukrywać. Autorka chciała przekazać, że to nie wiek wyznacza granice miłości, tylko strach przed tym co powiedzą inni. W końcu to kogo pokochamy nie zależy od nas tylko od spojrzeń, serca, umysłu i poczucia bezpieczeństwa w ramionach tego jedynego.
Oby takich książek było więcej. Z całego serca polecam.
11/10