“Revenge” Agnieszki Lingas-Łoniewskiej to piąty tom serii Bezlitosna siła, jest to tom niespodzianka, bynajmniej dla mnie. Czytając poprzedni tom “Mars” byłam na 100% pewna, że historia chłopaków z PantaRhei jest zakończona i więcej nie spotkam się z nimi. Po szoku jaki doznałam po odkryciu piątego tomu tej serii, nastała chwila zachwytu nie tylko nad faktem, że mam możliwość po raz drugi pożegnać się moimi ulubionymi bohaterami, lecz również po raz kolejny okładka przypadła mi do gustu. Nie wyróżnia się aż tak bardzo od innych okładek tak wielu erotyków na polskim rynku wydawniczym, lecz kolory odróżniające każdy z tomów współgrają ze sobą i pięknie się prezentują na półce. Po lekturze tego tomu, po raz kolejny pożegnałam się z bohaterami i wiem, że jeszcze do nich wrócę w przyszłości.
“Walkę miałem we krwi, stanowiła nieodłączną część mojego jestestwa. Kiedyś chciałem się zemścić, ale zrozumiałem, że to był błąd.”
Wiktor “Revenge” Brudzyński był do tej pory odpowiedzialny tylko za siebie, teraz to się zmienia, ponieważ zostaje opiekunem swojego młodszego brata. Brat Wiktora jest nastolatkiem, więc naszego bohatera czeka ciężka praca i wiele nerwów. Wiktor nie chce by jego brat wpadł w tarapaty, by nie musiał tak jak on o wszystko walczyć. Bunt nastolatka zmusza go do nauki cierpliwości. Bohaterką, która zostaje rzucona na ścieżkę życia Revenge’a jest Laura Marczyk, kobieta, która uciekła od męża, który używał przemocy, by jego żona była posłuszna mu. Oboje próbują walczyć ze swoją przeszłością i zapomnieć o niej, lecz były mąż Laury nie chce dać za wygraną, co zmusza Wiktora do walki o ukochaną.
“Daj mi tę minutę, chcę poukładać życie. Nigdy nie odpuszczę, póki czuję serca bicie.”
Poprzednie tomy to emocjonalny rollercoaster, ten tom również taki rollercoaster mi zapewnił. Targały mną tak skrajne emocje, że łzy wzruszenia towarzyszyły mi niekiedy po gromkim śmiechu, którym wybuchałam podczas lektury. Znalazły się również chwile grozy i złości na bohaterów. Postacie jakie wykreowała autorka są dopracowane w każdym calu a ich historia wciąga od pierwszych stron. Po raz kolejny autorka przedstawiła nam silnego mężczyznę, który w głębi serca okazuje się opiekuńczy i wrażliwy. Oczywiście nie zabrakło bohaterów z poprzednich tomów, dlatego nie polecam czytać tej serii bez znajomości poprzednich tomów, ponieważ można sobie tak zaspoilerować poprzednie tomy. W każdym tomie zwycięża miłość, która potrafi opanować tych silnych i bezwzględnych mężczyzn, oraz potrafi zamknąć głębokie rany w sercach kobiet, które zostały skrzywdzone. Uwielbiam serię Bezlitosna siła dzięki umiarowi w scenach łóżkowych, są opisane ze smakiem i nie powtarzają się zbyt często. Wierzę, że znajdzie wiele fanek chłopaków z PantaRhei, więc mogę tylko powiedzieć, że i ja się zaliczam do tego grona.
“Czasami jedno "przepraszam" może uspokoić cholerne wyrzuty sumienia. Nie wiem, czy jestem w stanie wszystko naprawić, ale może chociaż ukoję dręczące mnie demony.”