Siódma ofiara recenzja

Aleksandra Marinina ( Marina Anatolyevna Alekseeva) ma znakomite przygotowanie do tego by pisać kryminały. Pochodzi z prawniczej rodziny, studiowała na Wydziale Prawa Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego. Jest kryminologiem, emerytowanym podpułkownikiem milicji.

Ponieważ "Siódma ofiara" to pierwsza książka jaką przeczytałam tej autorki, przejrzałam kilka wywiadów z jej udziałem, żeby przybliżyć sobie postać samej Maryniny, jak i fenomenu jej popularności.
Jak sama autorka mówi w wywiadzie dla Radia Cwoboda, pisze takie książki jakie sama chciała by przeczytać i to jest jedyne jej kryterium przy pisaniu.
Natomiast w wywiadzie dla polskich czytelników wspomniała, że nie zwraca uwagi na proporcję między treścią kryminalną a obyczajową.
O ile na plus odbieram rozbudowanie postaci głównej bohaterki, to ogromnym minusem jest znikoma ilość treści kryminalnej.

Siódma ofiara - Mieszkańców Moskwy ogarnia strach, ktoś zabija ubogich mieszkańców, a obok zwłok zostawia wiadomości.
Ponieważ pierwsze morderstwo miało miejsce podczas programu na żywo w którym brały udział dwie rosyjskie śledcze - Anastazja Kamieńska i Tatiana Obrazcowa, pierwsza wiadomość od mordercy była do którejś z nich.
Trudno jest zapobiec kolejnym morderstwom przy tak nikłych informacjach.

Moją sympatię zdobył Siergiej Zarubin, który był milicjantem bardzo obrotnym, obeznanym w świecie bezdomnych i potrafiący z tychże bezdomnych wyciągnąć wszelkie informacje, po ludzku zagadując jak równy z równym.
Jednak poza tymi momentami pracy w terenie, samego kryminału jest niewiele. Dowiadujemy się za to co kto jada na śniadanie, obiad, kolację. Kto z kim się spotyka, kto ma jakie meble w mieszkaniu i w jakim banku trzyma pieniądze.
Budowanie postaci to jedno a opisywanie koligacji rodzinnych milicjantów to już inna para kaloszy.

Przeczytałam w jakiejś recenzji (na innym portalu) że ta książka to "mroczny kryminał"
Chyba inaczej rozumiem słowo "mroczny", bo ja pierwszy raz czytałam kryminał który byłby tak wyważony, wygładzony i delikatny w swojej wymowie jak "Siódma ofiara".
Nawet morderca zostawiał przy ofiarach pieniądze na pogrzeb.
Czy może być bardziej cukierkowo?

Autorka ma sporo czytelników, fanów serii kryminalnej, więc jej książki się podobają. Trzeba choć raz przeczytać by wyrobić sobie własne zdanie.

6/10 ⭐
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta