"Ludzie potrafią ranić, nawet tych, których kochają, a zwłaszcza tych, którzy kochają ich."
Ukryta w cieniu drzew, w głębi stromej skarpy Czerwona Jama staje się miejscem okrutnej zbrodni. Ofiarą jest młoda kobieta, której ciało zbezczeszczono i pozostawiono w jaskini.
Do sprawy zostaje przydzielona nowa profilerka kryminalistyczna Carmen Rodrigez, która niedawno przeprowadziła się do Jeleniej Góry. Już pierwsze spostrzeżenia nie pozostawiają wątpliwości, że sprawca dał upust niepohamowanej nienawiści i nie spocznie póki nie wypełni wszystkich chorych zamierzeń. Zawiłe śledztwo pełne zwrotów akcji, budzi wiele pytań i emocji. Rodrigez wspólnie z dwójką policjantów Bogusławem Leśniakiem i Borysem Szykiem nie mają łatwego zadania, a wzajemna nieufność nie pomaga w rozwikłaniu zagadki.
Seria z komisarz Olgą Balicką, sprawiła, że Katarzyna Wolwowicz trafiła na moją listę Autorów, po których twórczość sięgam w ciemno. Widząc zapowiedź Jaskini umarłych wiedziałam, że nie mogę przegapić tego tytułu. Już sam początek mocny, wyrazisty, skupił całą uwagę. Fabuła opiera się na dwóch kryminalnych wątkach, które przeplatają się ze sobą, tworząc wciągający i mroczny obraz. "Zło zawsze powraca." Śledzimy trudne i skrupulatne dochodzenie, analizując i odkrywając poszczególne elementy planu sprawcy. Równolegle zagłębiamy się w przeszłość Carmen, która "Skrywała w sobie wiele tajemnic". Jej postać wzbudza ciekawość i wiele skra...