Kości, które nosisz w kieszeni

Łukasz Barys
7.8 /10
Ocena 7.8 na 10 możliwych
Na podstawie 25 ocen kanapowiczów
Kości, które nosisz w kieszeni
Popraw tę książkę | Dodaj inne wydanie
7.8 /10
Ocena 7.8 na 10 możliwych
Na podstawie 25 ocen kanapowiczów

Opis

Pod naszymi domami piętrzą się kości. Można po nie sięgnąć i schować je do kieszeni. Zmarli nie lubią siedzieć w grobach, księżniczka zamienia się w rzekę, włókniarki straszą w centrum handlowym albo opowiadają o dawnych czasach i niedostatku. Bohaterka zmaga się z rodziną, historią i codziennością pełną norm i zasad, do których nie sposób się dostosować.

Łukasz Barys prowadzi nas przez cmentarze, szkoły i dzielnice prowincjonalnego miasta, ukazując dorastanie w sposób baśniowy, ale dojmująco prawdziwy.

Fragment

Ziemia nie obnosi się z cierpieniem, ale chowa w sobie kości, na które można nadepnąć, chodząc po podwórku. Coś wyszło na wierzch, ale nie były to odłamki szkła albo drewna. Coś zachrzęściło, więc zaczęłam drapać. Sucha ziemia wżerała się za paznokcie z dziwną łatwością. Kolana miałam czerwone i zdarte, łokcie tak samo, ale w końcu podniosłam ku słońcu brązową, suchą kość, kruchą i poplamioną. Schowałam znalezioną kość do kieszeni i ponownie uklękłam. Zdołałam jeszcze ukraść ziemi kilkanaście kości: maleńkich albo większych, ale zawsze brązowych i kruchych. Wszystkie włożyłam do kieszeni i miałam tam teraz orkiestrę [...].
Data wydania: 2021-08-16
ISBN: 978-83-961473-0-1, 9788396147301
Wydawnictwo: Cyranka
Nagrody: Paszport „Polityki” (Zwycięzca)
Kategoria: Powieść polska
Stron: 144
dodana przez: mewaczyta

Autor

Łukasz Barys Łukasz Barys
Urodzony 3 lutego 1997 roku w Polsce (Pabianice)
Jest absolwentem filologii polskiej i prawa na Uniwersytecie Łódzkim. Autor książki poetyckiej Wysokie słońce (Łódź/Kraków 2020), za którą otrzymał nagrodę na festiwalu „Złoty Środek Poezji”. Laureat m.in. Międzynarodowego Konkursu im. Siegfreda Len...

Pozostałe książki:

Kości, które nosisz w kieszeni Jeśli przecięto cię na pół Małe pająki Wysokie słońce
Wszystkie książki Łukasz Barys

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Moja Biblioteczka

Już przeczytana? Jak ją oceniasz?

Recenzje

Kiedy czytane słowa sprawiają ból...

28.05.2022

Rzadko się zdarza, aby powieść budziła takie emocje w czytelniku. Słowa z książki "Kości, które nosisz w kieszeni" wywołują emocje, fizycznie bolą cyt.:" Babcia zresztą nie przestawała obrzucać mamy przekleństwami nawet wtedy, kiedy ta szykowała dla niej leki i kładła ją do łóżka, a były wśród tych przekleństw takie określenia, za które inna córk... Recenzja książki Kości, które nosisz w kieszeni

@Vernau@Vernau × 27

Cmentarzysko kości

9.09.2021

Cmentarz konkubentów matki, a raczej rzeczy zostawionych przez nich, zalegał na tyłach podwórka. Stereotypy zamieszkały w myślach, a ilość toksycznych słów przelewała się z misy, w której każdy człowiek takie uwagi zbiera. Dzieci opiekowały się innymi dziećmi, matka pracowała i poznawała nowych partnerów, a babcia zajęta była umieraniem. Ula ledwo... Recenzja książki Kości, które nosisz w kieszeni

@mewaczyta@mewaczyta × 8

Ula brzydula?

7.02.2022

“Kości, które nosisz w kieszeni” Łukasza Barysa to powieść z Paszportem Polityki za 2021 rok i jak przystało na nagrodzoną książkę, zrobiła na mnie duże wrażenie i to niewątpliwie za sprawą ukazanego w niej małomiasteczkowego, prowincjonalnego życia, szczerze, bez upiększeń, w całej swej porażającej brzydotą formie. Książka Barysa to opowieść o n... Recenzja książki Kości, które nosisz w kieszeni

Moja opinia o książce

Opinie i dyskusje

@jatymyoni
2022-12-20
4 /10
Przeczytane Bez zachwytu L. polska

Zastanawiam się, czy jest sens pisania o książce pół roku od jej przeczytania. Pisząc zaraz po przeczytaniu, jestem pełna emocji, jakie ta książka we mnie wzbudziła, pamiętam każdy szczegół opowieści i wrażenia wywołane akcją. Pisząc po takim czasie, zastanawiam się, jaki ślad książka pozostawiła w moim umyśle, co przetrwało próbę czasu. Niestety patrząc się na okładkę i czytając tytuł, w moim umyśle była tabula rasa, nie potrafiłam sobie nic przypomnieć. Dopiero czytając recenzje innych czytelników, uświadomiłam sobie, że to kolejna książka o biedzie, ubóstwie, które deprawuje i niszczy relacje międzyludzkie. Kolejna książka o dziecku zagubionym w świecie dorosłych. Książka, która w trakcie czytania wzbudza w nas ogrom emocji, ale po paru miesiącach zapominamy i emocje i treść.

× 29 | link |
@DZIKA_BESTIA
2022-07-30
9 /10
Przeczytane różne polskie Twórca godny obserwacji

Jest talent...

× 9 | link |
@ilona_m2
2021-12-29
8 /10
Przeczytane

Kości można znaleźć wszędzie - na podwórku, na cmentarzu, można ugotować z nich zupę, ułożyć we wzór i sprawdzić czy do siebie pasują, kości można złamać, ożywić wspomnieniem lub opłakać. Z tym właśnie zawsze będzie kojarzył mi się tytuł tej debiutanckiej książki - właśnie z kośćmi, bezdusznymi cmentarzami oraz plasteliną.
Łukasz Barys ukazuje świat widziany oczami dorastającej nastolatki niezwykle wrażliwej i dostrzegającej więcej, niż niejeden dorosły. Bohaterów określiłabym mianem - zwykli, tacy codzienni, w odcieniach szarości zwykli ludzie. Jest tu chora na nowotwór babka pamiętająca czasy Niemców, meliniara Wacia nadużywająca na emeryturze alkoholu, o matce pracującej na kasie będącej dla dzieci kimś bliskim i kimś dalekim jednocześnie. Ten świat jest mocno przygnębiający, potrafi wprowadzić czytelnika w mocno depresyjny klimat. Razem z główną bohaterką wędrujemy brudnymi ulicami Pabianic, spacerujemy z nią po okolicznym cmentarzu, kupujemy odzież w lumpeksie. Czujemy smród biedy, takiej, którą trudno nazwać, ale zdecydowanie łatwiej poczuć. Ta pabianicka rzeczywistość jest strasznie zaniedbana, pełna kurzu, kocich łbów na ulicach, żałosna i do niczego. Aby nieco odciążyć ten przytłaczający obraz autor serwuje nam od czasu do czasu odrobinę czarnego humoru.
Warto pochwalić autora za język niezwykle plastyczny i obrazowy, momentami brzmi nawet jak poezja. To nowy typ prozy, odważny, bezkompromisowy. Szczera i dobitna narracja nie pozbawiona przekleństw mocno...

× 6 | link |
@Brzezina
2022-06-17
7 /10
Przeczytane

Ciekawie pisana, wciągająca.

× 5 | link |
EK
@EwaK.
2022-06-03
9 /10
Przeczytane

Przeczytałam z ciekawości komuż to przyznano Paszport Polityki. Zdumiałam się i zachwyciłam i nieśmiało podpowiadam: czytajcie tego młodziutkiego debiutanta.
Nie będzie przyjemnie, ani wesoło, bo miejscem akcji jest miasto, które w niechlubnym rankingu najbiedniejszych miast w Polsce zajmuje drugie miejsce. To stąd pochodzi odtwórczyni głównej roli w filmie „Cześć Tereska”, doskonale pamiętam związane z aktorką afery.
I tu z rodziną mieszka główna bohaterka - kilkunastoletnia Ula, córka „kurwiącej się” ekspedientki z Biedronki, wnuczka babci, która umiera, umiera i umrzeć nie może, wreszcie Ula to siostra z konieczności opiekująca się młodszym rodzeństwem. Po tatuśku ślad zaginął, ale w domu często rezydują konkubenci. Patologia w czystej postaci.
W chałupie panoszy się bieda, która nie tylko określa styl życia walczącej o przetrwanie rodziny, ale przede wszystkim jest stanem umysłu, prowadzi do wykluczenia i poczucia beznadziei. O beznadziei, która zrobiła na mnie aż takie wrażenie, czytałam tylko raz, w książce „Człowiek, a nie człowiek”. Zresztą obie powieści wywołują we mnie nieracjonalny dyskomfort i zadrę w duszy, jakbym coś mogła zrobić, by zaradzić niedoli bohaterów...

A Ula? Pogodzona z biedą, niesprawiedliwością i swoim życiem jakoś sobie radzi, jest pozbawiona marzeń o przyszłości, ucieka za to do świata snu i wyobraźni. To jej oczami oglądamy rzeczywistość i uczestniczymy w 10 epizodach z życia rodziny, wszystkich smutnych i przygnębiają...

× 4 | link |
@kachna.janisz
2021-09-21
10 /10


Tak dusznej i lepkiej książki nie czytałam już dawno. Nie ma na co czekać, trzeba ją polecać wszystkim amatorom literatury pięknej. To powieść o nowej rzeczywistości, właściwie o dążeniu do osiągnięcia stanu ducha, który nie jest możliwy dla ludzi noszących kości w kieszeni.

Uważam, że tej lektury nie da się zamknąć w absolutnie żadnych ramach, nie ma ona jednego zarysu fabularnego, bo sięga wielu płaszczyzn i problemów społecznych. Bieda jest często czynnikiem dominującym, nie łatwa do przezwyciężenia, nie prosta do wyrzucenia, staje się stanem umysłu, który skutecznie zamazuje plany na przyszłość.

Ilu czytelników, tyle interpretacji. Dla mnie najsilniejsza motywacja do walki, brnięcia przed siebie mimo przeciwności losu. Nie ważne jak jest ciężko, czasem krwawi serce, innym razem mięsnie palą od wysiłku, każdy pcha pod górę swój własny ...

× 4 | Komentarze (1) | link |
@snaky_reads
2022-06-19
10 /10
Przeczytane

Do książki podchodziłem w zasadzie bez żadnych oczekiwać. Stwierdziłem, że przeczytam, bo tytuł przykuwający uwagę, a okładka ma w sobie jakąś moc przyciągania. Teraz, już po lekturze, zdecydowanie nie żałuję. Od pierwszego słowa wpadłem w genialną, bez zarzutu prozę Barysa. To niesamowite, jak autor potrafi świetnie czarować słowami. Z książki, z każdego jej akapitu, wersu, słowa, litery emanuje nienawiść i miłość. Te dwie emocje, choć być może sprzeczne, są ze sobą sprzężone.
Główna bohaterka to osoba niezwykle dojrzała jak na swój wiek, co nie dziwi, bo wychowuje się w środowisku dysfunkcyjnym, które ten szybki rozwój na niej wymusza. Uważam, że aspekt psychologiczny w tej powieści jest genialny. Moim zdaniem Barysowi bardzo dobrze udało się też zarysować prowincjonalne miasteczko i część jego mieszkańców, u których tylko bieda aż piszczy. Autor zachwyca sugestywnymi opisami łamiącymi serce, wzbudzającymi żal i rozpacz. Książka pozostawia wiele pytań, ponieważ jest w zasadzie tylko wycinkiem, "krótkim" spojrzeniem przez okno do izdebki bohaterów.
Niezwykle polecam Wam "Kości, które nosisz w kieszeni". To opowieść o niemocy, samotności, problemach dotykających ludzi, tej smutnej, szarej części polskiej rzeczywistości - po prostu (albo aż) o człowieku.

× 4 | link |
PA
@Park2Read
2022-02-17
9 /10

"Cmentarze to kina dla biedaków - mówiła mama".

Nastoletnia Ula z dwojgiem rodzeństwa mieszka z babcią, która choruje na nowotwór oraz z matką, pracującą w Biedronce, która jeśli nie pada z nóg ze zmęczenia, zajmuje się romansami, które kończą się sprowadzaniem do domu coraz to nowszych konkubentów.
Rodzina dziewczynki jest biedna a cały otaczający ją świat wydaje się być szary, brudny i brzydki.
Ula -z braku innych możliwości- spędza dużo czasu na cmentarzu. Zaprzyjaźnia się nawet z piętnastoletnią córką fabrykantów, zmarłą Marianną Kindler, w której odnajduje swoją bratnią duszę, zupełnie ignorując fakt, że przyjaciółka od wielu lat nie żyje. Zresztą ta granica między światem żywych a śmiercią jest w "Kościach, które nosisz w kieszeni" bardzo umowna. Umarli mają w tej historii prawo głosu, odwiedzają, wracają, odchodzą… Kraina nieistnienia przenika pulsacyjnie do pabianickiej codzienności.

Łukasz Barys tworzy swoją opowieść z fragmentów dnia powszedniego ubogiej, pozostawionej samej sobie dziewczynki, przeplatając go z legendą o księżniczce Pabiance, z życiorysami właścicieli zakładów włókienniczych, lawirując między obrazkami z biografii Franza Kafki bądź kadrami wyjętymi wprost z filmu "Cześć, Tereska". Brzmi to może mocno patchworkowo ale okazuje się, że w pewien dziwaczny sposób te elementy sprawnie i przekonywująco się ze sobą łączą.

Wbrew całej brzydocie przedstawion...

× 3 | link |
@maslowskimarcinn
2023-06-19
8 /10
Przeczytane

Piękną książkę Pan Barys napisał, piękną dlatego, że poetycką, baśniową nieco. Taka to baśń-niebaśń szarobura, zabrudzona nieco, zapyziała od beznadziei, pleśnią pokryta, plastrami odpadającej od ścian farby, ale z wielkim sercem autora w nią czule poskładanym. Małomiasteczkowa trochę, z historyczną szramą od kolców, co tną bezwzględnie; raną szarpaną, niezasklepioną tak, jak zasklepiona być powinna. A wszystko jakoś zgrabnie poukładane i mimo, że nie ma początku, ta historia, i nie ma wyraźnego końca, a więc toczy się tam, w Pabianicach, dalej i nie jest to w zasadzie takie złe, bo jeśli tylko Pan Barys chciałby jeszcze pisać o swej bohaterce, to ja chętnie bym to czytał, bo zupełnie nie przeszkadzałby mi grzechot kości, które nosimy w kieszeni.

I wyszły mi w tym zachwycie jakieś pokręcone, przydługie zdania, mimo że książka niewielka. Czytam o autorze i dowiaduję się, że Łukasz Barys książkę poetycką ma również na swoim koncie* i jakoś tę Jego poetykę w każdym słowie „Kości…” widać. Wybrzmiewa w takt klekotu wykopywanych kości, martwych ustach gości, wspomnień i jęków umierającej babci, zawodzeń pewnej menelki i szczekania porzuconego psa. Biadolenia matki i stękań jej kochanków.
Przepełnione dźwiękami są „Kości…”, zjawami-duchami, zaludnione miejscami – od cmentarza, gdzie ożywają posągi, po cichy nurt Pabianiczanki, od ciemnych, brukowanych uliczek po zapuszczone wnętrzności kamienic.

A w dodatku spotkać tu można i takie cudeńka: „Wieczór złapał...

× 1 | link |
@mewaczyta
2021-09-09
8 /10
Przeczytane 🍃 Współprace 🍃

× 1 | link |
@Puella13
2024-01-12
5 /10
Przeczytane Audiobook
@ania.wr
@ania.wr
2023-11-25
8 /10
Przeczytane
@Airain
2023-01-26
9 /10
Przeczytane
@gosia_myst
2022-10-08
8 /10
Przeczytane
@anna.czyta
@anna.czyta
2022-08-01
6 /10
Przeczytane
Zaloguj się aby zobaczyć więcej

Cytaty z książki

Przez Boga w ogóle nie można się dogadać, bo przez Boga można się wyłącznie nie dogadać.
Życie idzie przed śmiercią w orszaku potrzeb.
Eleganckie prawie zawsze znaczy kłamliwe.
Dodaj cytat
© 2007 - 2024 nakanapie.pl