Opinia na temat książki Nieznośny milioner

Logicznie i merytorycznie w tej historii nie spina się nic: Alex nie wierzy w miłość, ale wystarczy nanosekunda, by dostał małpiego rozumu, bez Amber żyć nie może i biega za nią jak pies za spyrką.
Jak na kogoś, kto nie wie, co znaczy kochać, magiczne "Kocham cię" pada zaskakująco często.
Formalnie romans, ale miłości najwięcej jest w sypialni.
Poniekąd erotyk, bo "momentów" mnóstwo. Mnie jednakowoż to nie kręci.
Tak jakby New Adult - o ile ktoś uznaje dwudziestolatków z emocjonalną dojrzałością dzieciaczków w piaskownicy.
W miłości nie czułam chemii, seksowny opis nużył, bohaterowie zaś...
Cóż. "Irytujący" to dobre słowo.
Jest cukierkowo, fakt. Naskórkowo kreślona linia fabularna jest miałka i nijaka, dialogi porażają banałem a bohaterowie-infantylnością.
Nieznośny milioner to pulpa o niczym. Rozepchnięty do granic możliwości balon ze słowotokiem.
Chyba, że ktoś uznaje za rarytas rozgotowany na ciapę szpinak.
Z trudem dobrnęłam do połowy tej chałki i uznaję, że na więcej nie warto tracić czasu. Jest mnóstwo innych, dużo lepszych i ciekawszych książek.
Sprawdzi się ten cymes w podróży, jako wsparcie na jakimś leśnym parkingu. Poza tym...
Odrzucam "Milionera..." ze wstrętem.