Serce w kopercie

Podoba mi się firma głównej bohaterki, zazdro ;)

Mam taki trochę dylemat z tą książką bo tak naprawdę coś mi w niej nie pasowało ale czytało mi się ją naprawdę szybko i przyjemnie.

Jak widać kompletnie zatopiłam się w tej świątecznej książkowej atmosferze. Zawsze byłam zdania, że święta to czas radości i miłości. Czas, który możemy spędzić z rodziną z którą nie mieliśmy okazji spotkać się od dłuższego czasu. Ale niestety moim zdaniem gdzieś ten magiczny czas świąt znikł i nie jest już tak jak było kiedyś.

Pamiętam jak za dzieciaka jeździło się do babci na wieś i tam przy stole siadała cała rodzina – od wujków, po ciocie o których nie miałam zielonego pojęcia. Pamiętam dziadka, który w barszczu z uszkami znalazł pieniążka bo taka była tradycja (całe szczęście, że się nie zadławił). To były święta gdzie było śniegu do pasa i razem z bratem i kuzynostwem lepiliśmy bałwany i rzucaliśmy się śnieżkami, po czym wracałam do domu z płaczem bo dostałam za mocno ową kulką.

Wiem, że są osobowości, które nie trawią świąt. Są zdania, że to wszytsko jest na pokaz. A strojenie domków i ulic to amerykańska tradycja, która w jakiś sposób się zaszczepiła na całym świecie. Są ludzie, którzy najbardziej w świecie nienawidzą świąt, a od słuchania piosenek świątecznych dostają białej gorączki – i taka właśnie jest bohaterka książki Natalia. Cóż się dziwić dziewczynie, że świąt nie lubi skoro od kilku lat nie mogła ich spędzić w rodzinnym gronie. Złe wspomnienia i ż...