Tajemnice Fleat House

„Tajemnice Fleat House” prywatna szkoła z internatem na angielskiej prowincji. Zwyczaje panujące w angielskich, elitarnych szkołach, dla chłopców. Zagadkowa śmierć jednego z uczniów i ona Pani detektyw Jazz Hunter, kobieta po przejściach, która zrobi wszystko, aby odkryć prawdę. Czy to było morderstwo, czy samobójstwo?

Lucinda Riley, mistrzyni powieści obyczajowej serwuje nam zaskakująco wciągający, nastrojowy kryminał w starym dobrym stylu z Brytyjskim sznytem. Których ostatnio na rynku czytelniczym, pojawia się coraz mniej. Nie znajdziemy tu skomplikowanych i makabrycznych zbrodni z nadmierną brutalnością. Tu autorka skupiają się na motywach i poszukiwaniu dowodów, pozwalając nam na wcielenie się w rolę detektywa, bawiąc się przy tym świetnie. Akcja toczy się niespiesznie, posuwa się naprzód spokojnym trybem, jednak ciekawa intryga oraz inteligentna i błyskotliwa detektyw, nie pozwalają nam na nudę. W tej książce autorka pokazała, że potrafi wyjść ze swojej pisarskiej strefy komfortu i daje się poznać, jako wnikliwa obserwatorka, która wiernie ukazała realia szkolnej społeczności. Polecam.

Powieść powstała w 2006 roku i mimo, że wydana jako ostatnia jest tak naprawdę jedną z pierwszych książek nieżyjącej już Lucindy Riley (zmarła w 11 czerwca 2021 roku na raka przełyku) i jedyną w wydaniu kryminalnym. O zadbanie spuścizny literackiej autorki i dopełnienia wydania tej powieści zadbał najstarszy syn autorki - Harry Whittaker, któremu przypadło również zadanie wydania ósmej i ostatniej części cyklu Siedmiu Sióstr.

Jako, że mam już za sobą wszystkie powieści autorki, którą uwielbiam za jej niepodrabialny i malowniczy styl pisania wiedziałam, że z chwilą jej śmierci, szansa na wydanie jej kolejnych powieści umarła razem z nią. I nagle, niczym grom z jasnego nieba, spada na mnie wieść o wydaniu dotychczas nieopublikowanej nowej prozy Lucindy i na dodatek w zupełnie nowej, kryminalnej odsłonie. Bardzo byłam ciekawa tego eksperymentu pisarki z zupełnie nowym gatunkiem i skłamałabym okrutnie gdybym napisała, że nie czekałam na tę książkę więc jak tylko książka znalazła się w moim zasięgu, nie zastanawiałam się ani chwili - wybiłam się z nią przed szereg innej książki równolegle przeze mnie czytanej i nie było "zmiłuj się....".

Po przeczytaniu całości, jedynie co mogę tutaj napisać, że eksperyment autorki z wykroczeniem poza ramy gatunku powieści obyczajowej, osiągnął wymiar spektakularny. Zaskakująco inna niż pozostałe zagwarantowała mi ekstremalną przyjemność z czytania. I tylko z jednym się nie zgodzę - nie ma porównania z kryminałami Agathy Chr...

Lu­cin­da Riley, która zmar­ła w ubiegłym roku, "Ta­jem­nice Fleat House" na­pi­sa­ła już w roku 2006. Łączy ona tra­dy­cyj­ny kry­mi­na­ł z kla­sycz­ną hi­sto­rią miłosną.

Tytułowy Fleat House to internat dla chłopców przy pry­wat­nej szko­le na an­giel­skiej pro­win­cji, to właśnie tu zostaje znaleziony martwy uczeń. Choć według dy­rek­to­ra do­szło do nieszczęśliwego wy­pad­ku, to po­li­cja wsz­czy­na śledz­two, a jego pro­wa­dze­nie po­wie­rza mło­dej bły­sko­tli­wej de­tek­tyw Jazz Hun­ter. Czeka ją trud­ne za­da­nie, bo ofia­ra oka­zu­je się aro­ganc­kim prze­śla­dow­cą i za­rów­no ko­le­dzy, jak i na­uczy­cie­le mieli motyw oraz spo­sob­ność, aby się go pozbyć. A teraz wy­raź­nie coś ukry­wa­ją.

Tym­cza­sem w ta­jem­ni­czych oko­licz­no­ściach znika inny uczeń, a na­uczy­ciel li­te­ra­tu­ry popełnia samobójstwo. Jazz po­dą­ża róż­ny­mi tro­pa­mi, ale droga do zna­le­zie­nia od­po­wie­dzi jest kręta i zawiła.

Osią po­wie­ści są głę­bo­ko skry­wa­ne ta­jem­ni­ce z prze­szło­ści, ma­ją­ce silny wpływ na bie­żą­ce wy­da­rze­nia, a głów­ną bo­ha­ter­ką jest świet­nie wy­kre­owa­na po­stać ko­mi­sarz Jazz Hun­ter, która miała ogromne szanse i predyspozycje, by stać się bohaterką serii. Niestety ten zamysł już się nie powiedzie.
Śledz­two jest mocno skom­pli­ko­wa­ne, a jego po­wo­dze­nie za­le­ży od tego, czy uda się prze­bić mur mil­cze­nia i za­głę­bić w mrocz­ne hi­sto­rie z prze­szło­ści.
Autorka jak zwykle rewelacyjnie oddała klim...

Znacie twórczość Lucindy Riley? "Tajemnice Fleat House" to jej jedyny kryminał. Został napisany w 2006 roku, ale dopiero po jej śmierci, syn autorki postanowił wydać tę książkę. To doskonała powieść, trzymająca w napięciu do ostatniej strony.

W internacie prywatnej szkoły na prowincji, w Norfolk, nagle umiera jeden z uczniów, Charlie. Sekcja zwłok wykazała, że Charlie zmarł po zażyciu niewłaściwych tabletek. Czy ktoś zamienił jego lekarstwa, które codziennie zażywał? Śledztwo w tej sprawie prowadzi utalentowana komisarz Jazz Hunter. W krótkim odstępie czasu w internacie zostają odnalezione zwłoki jednego z nauczycieli, zaginął też jeden z młodszych uczniów - Rory. W czasie trwania śledztwa, zostają też znalezione zwłoki mężczyzna, jak się okazuje, byłego ucznia tej szkoły.

Jazz podejrzewa, że te śmierci muszą być ze sobą powiązane, przed nią skomplikowane śledztwo. To wszystko doprowadza ją do sprawy śmierci sprzed wielu lat.

Znakomicie zbudowana intryga, dobra charakterystyka bohaterów, rodzinne dramaty, zwroty akcji, szybka akcja, teraźniejszość powiązana jest z przeszłością - warto sięgnąć po tę lekturę, gorąco polecam! To książka z zaskakującym finałem. Przenieście się do Norfolk i poznajecie tajemnice prywatnej, starej szkoły.

⭐RECENZJA⭐

To było moje pierwsze spotkanie z pisarką @lucindarileybooks i powiem Wam, że niezwykle udane. Boli mnie fakt, że autorka nie przeczyta mojej recenzji, że nie będzie mogła się nią cieszyć, ale wierzę, że wszystko do niej dociera, tam na górze 😉 Na początku chcę wspomnieć o stylu oraz języku ów powieści, które są niesamowicie lekkie, przyjemne, dzięki czemu przez książkę się "płynie" i nie czuć uciekających stron. Pokuszę się o stwierdzenie, że pisarka czerpała ogromną radość z pisania tej lektury, jak i tworzenia nowych, świetnych postaci. Czuć było, że nie ma tutaj nic na siłę, czuć było, że wszystko jest scalone i dopracowane od A do Z. Cała historia zaczyna się dość spokojnie, żeby potem przyspieszyć i wywołać w nas szok i niedowierzanie. Powiem Wam, moi Kochani, że ja od początku miałam ciarki na całym ciele i nie mogłam oderwać się od tej powieści. Z każdą stroną chciałam wiedzieć więcej i więcej. Akcja nie goniła na łeb, na szyję, ale mimo tego trzymała w napięciu i był ten moment wyczekiwania, jak to wszystko się skończy. Główną naszą bohaterkę polubiłam bardzo, bardzo. Miała ona "jaja", że zamieszkała tam, gdzie zamieszkała, miała "jaja", żeby postawić się byłemu, miała "jaja", żeby poprowadzić trudne śledztwo. Właśnie takie postacie lubię i cenię! Jej kreacja była doskonała, emocje wyczuwalne. Oczywiście muszę wspomnieć o reszcie postaci, które również są świetnie wykre...

Ta książka zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie, zwłaszcza że nie czytam wcześniej takiego gatunku. Nie mogłam się od niej oderwać. Polecam ją bardzo. Będzie dłuższa recenzja jak ochłonę i wszystko sobie poukładam. Przyznam, że końcówka mnie nawet wzruszyła.