Błazen. Dzieje postaci i motywu recenzja

„Błazen. Dzieje postaci i motywu” Michała Słowińskiego, czyli z kogo się śmiejecie…?

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Orestea ·4 minuty
2022-10-30
Skomentuj
8 Polubień

„Błazen pojawił się w chwili, kiedy człowiek zauważył, że ten obok myśli inaczej, mało że od niego, ale inaczej od ich fratrii, inaczej od całego premiera - i wtedy ów bystry obserwator zdziwił się, może zaśmiał, potem zaczął przekonywać, złościć się i w końcu albo dziwaka wypędził, albo zabił. Ten „inny” , w dodatku słabszy i mniejszy, zrozumiał w nagłej chwili olśnienia, że ten śmiech to jego ostatnia szansa. Błazen to społeczny archetyp […]. To także bohater numer jeden, by nie powiedzieć dziecko ludowej kultury śmiechu”. [s.25]

No i jest to bardzo, ale to bardzo przyjemna lektura. Mogłaby być nowocześniejsza w formie, przekazie i języku (książkę Słowiński napisał w drugiej połowie lat 80, ta edycja to rok 2021), ale faktograficznie? Kapitalnie zbiera wiele wątków, historii i analiz w jednym miejscu.

Błazen to taki słodko-gorzki temat. Nigdy nie pojawia się w naszej świadomości tylko w jednej postaci - śmiechu. Zawsze, ale to zawsze konotuje także gorycz, bezradność, jakąś głębszą mądrość, którą rzadko kojarzy się z beztroską.
Jest coś dojmującego w fakcie, że - jak podkreśla autor - z końcem renesansu instytucja błazna przekształciła się w Europie w fikcję/zawód twórcy, filozofa, pisarza. Coś dojmującego, ale i trochę obraźliwego, zwłaszcza dla niektórych przedstawicieli trzech wspomnianych zawodów.

„Kroniki historyczne pełne są relacji o represjach, jakie spadały na ludzi śmiechu. Śmiech uznawano za rodzaj agresji, za formę ataku na system obowiązujących norm społecznych i wartości, stanowił groźną, bo obezwładniającą potencjalnych przeciwników formę podania prawdy”. [s.69]

Tymczasem, co podkreśla Słowiński, na dworach królewskich i magnackich fikcję błazna zdarzało się pełnić i szlachcicom, i duchownym. Dużo zależało od potrzeb konkretnego dworu, od warunków socjoekonomicznych, wreszcie - od czasów.

No dobrze, rozpędziłam się, nie wyjaśniając, czym jest „Błazen” Słowińskiego.

A jest sporych rozmiarów monografią tej wszechobecnej postaci od czasów starożytnych po jej zanik (w Europie to panowanie Ludwika XIV, w Polsce - Stanisława Augusta), oraz tego, jak pojawiała się w literaturze. Jakie funkcje pełniła, co mówiła? Książka - jak można wyczytać z mojego opisu - składa się z dwóch części. W pierwszej autor kreśli studium postaci błazna, podkreślając jego dwuznaczny charakter. W drugiej części Słowiki pokazuje jak o postaci tej pisano w literaturze europejskiej oraz - co ciekawe - opisując pojawienie się gatunków literackich, które funkcje błazna przejęły.

To gorzka w lekturze książka.

Słowiński pokazuje, jak śmiano się z osób z niepełnosprawnościami fizycznymi czy psychicznymi. Jak sprzedawano je, dawano w prezencie, jak je bito, szczuto psami - wszystko w ramach zabawy. Pisze o szkołach błaznów, o całych rodzinach zajmujących się „modyfikacjami” ciał dzieci, by te mogły stać się źródłem rozrywki. Coś, czego współczesność raczej nie zrozumie. Chociaż - i o tym nie zapominajmy, że w wielu miejscach świata, także w Europie, są ludzie okaleczający niemowlęta po torby te mogły zarabiać żebrając. Pytanie: „jak bardzo się zmieniliśmy?” zostawiłabym na razie otwarte.
Niezależnie od wszystkiego - błaznowie zawsze było traktowani źle, raczej jak inwentarz żywy, niż jak ludzie. Historia, którą przytaczam poniżej skończyła się dobrze, ale ile było takich, które miały inne zakończenie?

„Człowiek ten [niejaki Bertoldo - dopisek autorki opinii] w 503 roku został przedstawiony królowi Lombardii, Albinowi, na jego dworze w Pavii. […] Był karłem - mierzył 120 cm, miał garb, pałąkowate nogi i przeraźliwie szpetną gębę. Na jego widok dwór oniemiał, by po chwili ryknąć śmiechem. Damy rzucały w karła kąskami jadła, mężczyźni szczuli psami. „Myślałem, że król jest mądrzejszy” - powiedział Bertoldo głośno i zawrócił do wyjścia. Król, dotknięty obelgą do żywego, skazał karła na śmierć przez powieszenie. Bertoldo poprosił, by okazał mu ostatnią łaskę i pozwolił samemu wybrać drzewo, na którym ma zawisnąć. Król się zgodził. Po pewnym czasie dowódca gwardii królewskiej powiadomił swego pana, że karzeł już sobie wybrał drzewo: była to zaledwie odrosła od ziemi wątła sosenka”. [s.113]

No dobrze, wróćmy do książki

Jak pisałam - warta czasu, który nad nią spędziłam. Dobrze napisana, rzetelnie podbudowana pracami naukowymi Bachtina, Freuda, Junga, Bachtina, Krzyżanowskiego, Geremka, Bachtina, Żygulskiego. Wspominałam już o Bachtinie? Trochę sobie żartuję, bo obudziły mi się wspomnienia ze studiów, kiedy to raz, słysząc nazwisko „Bachtin”, dostałam czkawki ze stresu. Na szczęście mój organizm reaguje teraz nieco inaczej i doceniłam poniekąd walory Bachtina.

Jedną z najciekawszych konkluzji, która została mi po lekturze Słowińskiego jest to, że ogólnie o błaznach wiemy całkiem sporo. O ich historii, recepcji literackiej, znaczeniu, roli itp itd. Ale o pojedynczych, konkretnych osobach - nic. Kim był Bertoldo? Kim były błazny z „Las Meninas” Velazqueza? Co wiemy o ich rodzinach, pochodzeniu, o tym, co lubili, czego się bali? Nic. Błazen zdaje się być rzeczownikiem zbiorowym, nawet jeśli ma liczbę pojedynczą i mnogą.
Patrzmy choćby na takiego „naszego” Stańczyka. Ile o nim wiemy? Niewiele, ot, że miał na imię Stanisław i nie był biedny na starość.

Bardzo polecam „Błazna. Dzieje postaci i motywu” Michała Słowińskiego. To nie tylko fakty i ich drobiazgowa, zrozumiała i pięknie prowadzona analiza, ale i piękne smaczki (np. o błaznach jako szpiegach Krzyżaków na Litwie).

Moja ocena:

× 8 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Błazen. Dzieje postaci i motywu
Błazen. Dzieje postaci i motywu
Mirosław Słowiński
8/10
Seria: Wierzenia i zwyczaje

Mądry głupiec - pasjonująca historia postaci błazna na przestrzeni wieków Dziwna postać błazna całe wieki fascynowała ludzi. Zarówno wielkich twórców jak i prostych kaznodziejów, natchnionych śred...

Komentarze
Błazen. Dzieje postaci i motywu
Błazen. Dzieje postaci i motywu
Mirosław Słowiński
8/10
Seria: Wierzenia i zwyczaje
Mądry głupiec - pasjonująca historia postaci błazna na przestrzeni wieków Dziwna postać błazna całe wieki fascynowała ludzi. Zarówno wielkich twórców jak i prostych kaznodziejów, natchnionych śred...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Orestea

Ślachta
„Ślachta. Historie z podlasko-mazowieckiego pogranicza” Macieja Fałkowskiego, czyli jak polubić ślachtę

No dobrze, zacznę tak: wzięłam na długi weekend dwie książki. jedna nawet nie zasługuje na dwa tysiące znaków, druga okazała się zachwycająca. Ta druga to właśnie "Ślach...

Recenzja książki Ślachta
Wieczne igrzysko. Imię duszy
„Imię duszy” Jakuba Pawełka, czyli piekło, polityka i wielka cierpiętnica

Jakby to powiedzieć… chyba już kiedyś pisałam, w jednej z moich recenzji, że jest taka grupa książęk, które nazywam zwodniczymi albo podtrutymi. To takie pozycje, które ...

Recenzja książki Wieczne igrzysko. Imię duszy

Nowe recenzje

Mroczny kochanek
Kochamy wampiry! <3
@czarno.czer...:

Czy Bractwo Czarnego Sztyletu to seria książek poszukiwana przez nas już od kilku lat? Zgadza się Czy "Mroczny kochanek...

Recenzja książki Mroczny kochanek
Zbrodnia przed północą
Zbrodnia przed północą
@gabi_feliksik:

Uwielbiam książki, których akcja dzieje się w małych miasteczkach, skrywających swoje tajemnice, a Wy? Też na pewno się...

Recenzja książki Zbrodnia przed północą
Fabryka szpiegów
Uśpione zagrożenie
@deana:

Lato 2022 roku. Wojna w Ukrainie trwa a amerykański wywiad podsuwa dziennikarzowi Rafałowi Terleckiemu niepokojące info...

Recenzja książki Fabryka szpiegów
© 2007 - 2024 nakanapie.pl