Z „Wieżą Jaskółki” miałam tak, że zaczęła mi się podobać, mniej więcej dopiero w połowie. Z początku czegoś mi tu brakowało i tak do końca nie wiem czego. Może ten rozjazd linii czasu mi nie przypasował, a może to, że Geralt został zepchnięty na dalszy plan, a za dużo było o Szczurach lub to, że w książce pojawiają się nowe postacie, opowiadaj...