365 dni

Pierwszy raz czytam ten gatunek literatury pisany przez polskiego autora. Szału nie ma ponieważ dużo książek erotycznych to są bardzo podobne historie. Dobrze się czyta i szybko. Jak zwykle muszę się zwrócić uwagę na język, bo o ile książkę dobrze się czyta, o tyle wychodzi na to że polki tylko bluźnią. rozumiem, że mają styl "na dziwkę" , ale są jakieś granice dobrego smaku. Biorąc pod uwagę, że przyjaciółka bohaterki jest utrzymanka wersja exclusive, to chociaż mogłyby chociaż umieć się zachować :)
365 dni dostała Laura żeby zdecydować się, czy zmienia całe swoje życie czy wraca z powrotem do Warszawy.
Szkoda że z 365 dni były tylko 3 miesiące i do tego po miesiącu była zakochana.
Massimo, Włoch, don, także ideał literatury erotycznej. Bogaty, sypiący kasa, przystojny, z pozycją i silny. Klasyk.
Laura polka, uciekła z Lublina do Warszawy, w której zrobiła karierę i od razu wypaliła się zawodowo. Z kiepskim gustem do mężczyzn.
Massimo nie ma przyjaciół,ma zaufanych ludzi. Za to Laura ma przyjaciółkę, która boi się zmian szczególnie drastycznych mimo to, jest utrzymanka. Przyjechała do Warszawy dużo później od Laury, a zna wszystkie kluby, właścicieli i ochroniarzy.
Szybko się czytało, wątki erotyczne też nie czyta się źle. Mam duży nie smak po książce gdzie główna bohaterka wiecznie rozpada się na kawałeczki.
Myślę, ze nie jest to literatura od której wymaga się wysokich lotów.
Fajna, miła można przeczytać. Trochę przerysowany opis Włoch od ra...

DNO
Piszę opinię, kasuję, znowu piszę i znowu kasuję, bo nie wiem jak zacząć. Wielokrotnie miałam sytuację, że główna bohaterka mnie irytowała, ale tutaj Laura przebiła wszystkie głupie puste dziunie, które grały pierwsze skrzypce. Walnięta 29 latka, która wiecznie się zrywała i biegła za Nim żeby wykrzyczeć mu coś w twarz a chwilę później rozłożyć przed Nim nogi.
A sam początek książki, sprawia, że masz ochotę nią rzucić w kąt albo spalić w piecu, i to nie tak, że seks jest dla mnie tematem tabu, bo umiem o nim rozmawiać otwarcie bez skrępowania, ale to, co zrobił wielki don Massimo na wstępie było zwykłym gwałtem na stewardessie.
Mało tego, nasza piękna bohaterka choruje na serce ( co chwile pada na pysk w ataku paniki) ale za to szampan leje się litrami, ot tak jedna butla druga i Laurka leci na wiecznym rauszu już od samego rana.
Przeraża Was widok kostki brukowej przed domem, bo ktoś na niej zginął? nie martwcie się Massimo ją wymieni w jeden weekend żebyście nie musieli na nią patrzeć - no to już mnie całkiem powaliło, prawie padłam jak nasza bohaterka (ale ze śmiechu).
Aż mi żal, żal bo mogło być fajnie, a nie wyszło. Gdyby to miało ręce i nogi, ale nie ma.

Jedna z najgorszych książek jakie było mi dane przeczytać. Opis książki nie zachęcał jednak pozycja na liście bestsellerów ostatecznie mnie przekonała. Już po pierwszych 7 stronach miałam ochotę odłożyć książkę jednak nie lubię zaczynać i nie kończyć :) kolejne 100 stron można określić jako tani, przerysowany erotyk. Pozostała część książki bardzo przewidywalna, powtarzające się sceny i teksty.
Ostateczna ocena to 2/5 - z pewnością nie sięgnę po kontynuację.

Mam problem z oceną, bo książka jest tak beznadziejnie...wciągająca. Irytowała mnie od samego początku, wkurzały mnie wszystkie dziwne sytuacje, bezsensowne zachowania bohaterki (picie, impra, drogie ciuchy) i amant-neandertalczyk... Ale jednak coś mnie przyciągało i kazało przeczytać do końca - chyba jestem prostym człowiekiem... Zestawiając z słynnym Greyem, wybieram jednak tamto :D ciut subtelniejsze i przyjemniejsze... Jednak jako coś luźnego do poczytania, takie guilty pleasure - jak najbardziej.

Dobrze się czyta i szybko. Trochę za dużo jak dla mnie słowa "kutas", ale dało się przeżyć ;)

365 dni
Blanka Lipińska

...owszem przypomina Greya, ale nikt temu nie zaprzeczał... jednak Greyem nie jest. A Ojciec Chrzestny to tylko wybujała wyobraźnia...
Książka napisana w sposób wulgarny, momentami chamski i obrzydliwy, ale to ma być taki erotyk... autorka wiedziała co pisze.
Bogoty, przystojny ON...
Piękną, młoda ONA...
miłość, seks... dużo seksu, trochę agresji i brutalności, i jeszcze raz seks...

Porwanie... przypadek lub też zamierzona intryga, która łączy dwoje ludzi. Miłość, ciekawość, uległość, lekkość bytu, bezwzględność, bogactwo, narkotyki, alkohol, brutalność.... i seksualne orgie różnego rodzaju...a wszystko to kończy się Massimo daje dziewczynie 365 dni na to, by go pokochała i z nim została

"365 dni" Blanki Lipińskiej to dosyć kontrowersyjna pozycja. Jedni się nią zachwycają a inni wręcz przeciwnie. Nie będę ukrywać, że ja słyszałam o tej książce praktycznie same złe opinie.
To jest książka, na której podstawie ma powstać film. Więc ta ilość złych opini mnie zdziwiła. Postanowiłam sama przeczytać tą pozycję i przekonać się o co z nią chodzi.
I szczerze powiem, że miło się zaskoczyłam. Podobało mi się to co czytałam. Nie mogłam się od książki oderwać. Historia była bardzo porywająca i wciągająca. Mimo, że moim zdaniem autorkę poniosła czasami zbyt bardzo fantazja to jest to książka której fabułę nie zapomnę szybko. Od razu po skończeniu tej książki chciałam sięgnąć po następną część lecz wtedy było by to zbyt piękne 😂.

Różne opinie krążą o tej książce, ale ja ją przeczytałam w dobrym momencie. Wakacje, słońce i te klimaty. Chciałam coś lekkiego i nie zobowiązującego i właśnie to dostałam. Momentami zabawnie. Czyta się bardzo szybko i bywało, że zaciekawiona byłam, co jeszcze spotka Laurę.